5 obaw polskich inwestorów - czy jest się czego bać?

Poniżej wymieniam najważniejsze obawy przed rozpoczęciem inwestycji lub zwiększeniem zaangażowania w akcje:

1) Jeśli USA spadną to czy to nam zagrozi?

Czekanie na korektę w USA nie jest dobtym pomysłem -możesz wstrzymywać się miesiącami a nawet latami i nie doczekasz się nawet ponownie takiej jaką mieliśmy w lutym czyli 20% (!) Na potwierdzenie tych słów przytoczę trochę statystyk, które znalzałem na blogu USStocks :

Ostatnie 68 lat głównego amerykańskiego indeksu SP500 to 46 korekt:

do 15%  31
15-20%  6
20-30%  4
30-40%  2
40-50%  2
50-60%  1

Jakie z tego płyną wnioski?

Jeśli obawiasz się krachu takiego jak w 2008 roku, kiedy to indeks S&P stracił ponad połowę swojej wartości to masz na taki scenariusz w tym roku czy w kolejnym tylko 1,5% prawdopodobieństwa (1/68) czyli całkiem do zaakceptowania jak dla mnie. Taka korekta bowiem zdarzyła się zaledwie raz przez ostatnie 68 lat!

Owszem jeśli liczysz na korektę ponad 40% od szczytu, to ryzyko rośnie do 3%, natomiast powyżej 20% do 5,9%. Nawet jeśli obawiasz się każdej korekty powyżej 20% i nie interesuje Cię przetrzymywanie akcji w takich okolicznościach to łączne ryzyko takiego scenariusza wynosi 9/68 czyli 13,2%.

No dobra, zatem jeśli się upierasz i jesteś zdania, że obawiasz się korekty wyższego rzędu o ponad 20%, chociaż w lutym właśnie takową mieliśmy, to faktycznie istnieje ryzyko mierzone prawdopodobieństwem 13%.

Pamiętaj jednak, że inwestujesz w Polsce i interesują Cię polskie firmy, między innymi te,  eksportujące w dolarze a ten zazwyczaj umacnia się podczas spadków amerykańskiej giełdy, co powoduje że spółki te mają większą marżę.

2) Co zrobić podczas bessy? Przecież wtedy wszystko spada...

OK jeśli faktycznie nadziejemy się na ten jeden z 4 przypadków w ostatnich 68 latach i jankeska giełda zawali się ponad 20%, to i u nas z pewnością nastąpi bessa - tego nie unikniemy.

Ale pamiętajmy, że po pierwsze - nawet podczas bessy 10% spółek zyskuje na wartości - to są badania wprawdzie z USA ale jestem w stanie uwierzyć, że mniej więcej właśnie 1/10 podmiotów by poradziła sobie z ewentualną bessą na naszym rynku - dlaczego? Tak jak już napisałem powyżej, odpowiedzią jest drożejący dolar, zatem każda spółka, która eksportuje cokolwiek do USA powinna zyskać.

Po drugie - a kto Ci każe ładować całą kasę na giełdę w czasie bessy??? Ostrożnie trzymasz przynajmiej połowę kapitału, przeznaczonego na inwestycje w odwodzie i ewentualnie akumulejesz regularnie dobre spółki po coraz atrakcyjniejszych cenach. Kiedy następuje bessa widzimy to po różnego rodzaju wskaźnikach wyprzedzających a ja mam stworzony taki mój autorski, który nazwałem "barometrem inwestora" lub w skrócie PW (prawdopodobieństwo wzrostów). Na podstawie jego odczytów zwiększam lub zmniejszam moje zaangażowanie w akcje i dzięki temu, kiedy przestrzega przed nadejściem gorszej koniunktury, mam więcej wolnej gotówki, dostępnej w przypadku mega okazji. Mogę wtedy kupować akcje podczas bessy w myśl Buffetta - "bądź chciwy jak wszyscy się boją"

3) Nasz rynek kapitałowy umiera, spółki wycodują się giełdy i nie ma perspektyw więc jak żyć?

Are you kidding me? Jeśli jesteś malkontentem to w życiu na niczym nie zarobisz i to nie dotyczy tylko giełdy ale i każdego biznesu 😀 nie poderwiessz nigdy kobiety, nie zaryzykujesz i nie zmienisz pracy na lepszą itd.

4) Co jak gaming się skończy?

Serio? myślisz że po 18 latach na giełdzie przywiązuję się do jednej branży? com on - w tym biznesie nie ma sentymentów i jeśli branża producentów gier stanie lub się załamie, jak to bywa z gwiazdami hoss (wystarczy spojrzeć na ceny developerów po 2007 roku czy spółek chemicznych po 2011), to znajdujemy inną zwycięską branżę i nie upieramy się przy swoich poglądach, podchodząc bardzo elastycznie i dostosowując się do nowych warunków. Być może będzie to biotechnologia, być może sztuczna inteligencja, być może blockchain a być może na kolejnej hossie lepiej będzie kupić po prostu kopalnie lub elektrownie 😀 tego nie wie nikt ale ja jestem przygotowany na zmianę.

5) Nie kupię teraz bo jest już drogo...

To słyszę od wielu, wielu lat w kontekście właśnie spółek gamingowych - kto nie uważał, że CD Projekt po 30 zł był drogi? kto nie stukał się w czoło przy cenie 70 zł? 100 zł? to jeszcze nic, bo teraz kurs wynosi 160 zł 😀 I znowu większość myśli że to horrendalnie drogi i obawia sie wejść. W takich przypadkach przytaczam przykłądy Amazona, Google, Microsoftu, Apple z rynku amerykańskiego, które zyskały dzieisiątki tysięcy procent od początku swojego istnienia na giełdzie a na naszym podwórku najlepszymi przykładami są detaliści  - LPP i CCC, któych akcje zyskały kilka a nawet w przypadku tej pierwszej - kilka tysięcy procent i co roku większość nie tylko zwykłych, indywidualnych inwestorów ale i zawodowych inwestorów uważała że to koniec. Ostatnimi czasy gwiazdą hossy jest CD Projekt, który zyskał 4000% przez ostatnie 6 lat.

źródło: www.topstock.pl

Nie, to nie jest wykres bitcoina! 😀 To CD Projekt który zyskał przez ostatnie 6 lat ponad 4000% rosnąc z 3,5 zł na 160 zł obecnie!

Chcesz przegapić podobny ruch w przyszłości? Twój wybór i to od Ciebie zależy czy straszące Cię wciąż demony Cię powstrzymają przez zarobieniem dużych pieniędzy.

Z inwestorskim pozdrowieniem,

Albert "Longterm" Rokicki

Email: albert@longterm.pl

Kanał Youtube: www.youtube.com/user/alrokas

Fanpage na Facebooku: www.facebook.com/longtermblog

Twitter: https://twitter.com/Longterm44

Author image

Albert Rokicki

Niezależny analityk rynku akcji. Magister Ekonomii. Własny kapitał inwestuje na polskiej giełdzie od 2000 roku. Jestem inwestorem długoterminowym i będę zawsze to podkreślał.
  • Warszawa
Pomyślnie zasubskrybowałeś Longterm
Świetnie! Następnie, dokończ proces zakupów, aby uzyskać pełen dostęp do Longterm
Witaj z powrotem! Zalogowano pomyślnie.
Sukces! Twoje konto zostało w pełni aktywowane, teraz masz dostęp do całej zawartości. Sprawdź swój e-mail, jeśli jeszcze nie jesteś zalogowany.